- Tutaj można zobaczyć więcej zdjęć z pogrzebu
- Pożegnanie
Szanowni zebrani, stoimy nad grobem wielkiego człowieka, Alfreda Kielaka. Był on przykładem dla wielu z nas, jak należy żyć.
Urodził się w 1930 roku na Ziemi Poleskiej. Był Poleszukiem i wielkim Polakiem, a w sercu jego było specjalne miejsce dla dwóch małych Ojczyzn – Ziemi Poleskiej i pięknego Gorzowa. Nikt nie potrafił równie pięknie jak Alfred mówić o urodzie tych dwóch krain - z największym zachwytem, a równocześnie z szacunkiem. Dlatego chylą się nad jego mogiłą sztandary. Wśród nich jest także sztandar Towarzystwa, które współzakładał – Towarzystwa Miłośników Polesia. Duża grupa społeczników- założycieli tego Stowarzyszenia kłania się, Alfredzie, nad Twoją mogiłą i żegna Cię z największym szacunkiem.
Przybył Alfred do Gorzowa jako Pionier. Jest autentycznym pionierem tego miasta. Tu zamieszkał, tu związał się z Zakładami Energetycznymi i chociaż ich nazwa się zmieniała - Alfred nigdy. Przepracował w tym zakładzie ponad 50 lat i oddał się wielkiej pasji poznawania świata. Najpierw jednak zaczął od siebie. Sam poznał Ojczyznę, której służył przez całe życie. Później poznał świat.
Wędrował. Próbowałem nawet te wędrówki policzyć, bo 17 lat swojej społecznej pracy przeznaczył dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gorzowie. W dokumentacji Uniwersytetu próbowałem - przygotowując się do pożegnania Alfreda – policzyć Jego wyjazdyddy. Naliczyłem 69 zagranicznych wypraw i przestałem liczyć. Trzeba dodać do tego wyprawy krajowe, trzeba dodać też bezcenną rzecz – do wszystkich tych podróży przygotowywał najpierw siebie, a później przygotowywał pozostałych. Był profesjonalistą w każdym calu. Te wyprawy, te podróże studyjne, te wędrówki - zostawiły trwały ślad. One umacniały w nas to, co stanowi największą wartość w człowieku – poczucie piękna, poczucie szacunku dla ludzkiej pracy, poczucie urody.
Zafascynował Alfred nas wszystkich światem. Te 17 lat w Gorzowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku, który tworzył i w którym trwał, pełniąc najbardziej odpowiedzialne funkcje przez całe życie, to były lata społecznej pracy. Jedyną nagrodą, jaką ototrzymywał, był szacunek ludzi i ich wdzięczność za wszystko, co dla nich zrobił. To bardzo budujący przykład i rzadki. To był człowiek wielkiej wiedzy, a równocześnie największej skromności. Znałem go dobrze i przeprowadziłem z nim wiele rozmówów. Wspominał swoje dzieciństwo i jakby mimochodem powiedział, że dane mu było - kiedy odbywał służbę wojskową - wykonywać najtrudniejsze prace. Mógł z tego zrobić dla siebie takie wielkie przesłanie, jak bardzo był krzywdzony. On - z uśmiechem, który dzisiaj widzimy na Jego zdjęciu – odpowiedział: „To taki był czas. Wspólnymi siłami dochodziliśmy do tego, jaka ma być ta Polska. Różni ludzie popełniali różne błędy. Ja do nich nie mam żalu, bo ja pracuję dla kraju”.
Trudno było Alfredowi nawet podziękować za to, co robił, bo jeżeli Go cokolwiek denerwowało, to właśnie słowa płytkiej podzięki. Dlatego z największą wdzięcznością wpisujemy do historii Jego dokonania. Jest tu bardzo dużo słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Tak. Ta wspaniała instytucja to jest dar Alfreda dla nas. To jest równocześnie przesłanie dla nas, że bardzo, bardzo musimy szanować to, co zrobił.
Jest takie afrykańskie mądre przesłanie – Jeżeli umiera starszy człowiek, to tak, jakby spaliła się biblioteka. Ponieśliśmy olbrzymią stratę.
W ostatnią podróż życia Alfred wybrał się sam.
Zawsze zostawiał dla nas wskazówki, zawsze wiedzieliśmy, dokąd idziemy i co będziemy zwiedzać. Tym razem zostaliśmy na chwilę sami.
Trzeba pamiętać. Trzeba upowszechniać ten wspaniały wzorzec Jego życia. Ponieważ wiele się od Niego nauczyłem, pragnę pożegnać Go takimi słowami: nie płaczę nad Tobą najmilszy z druhów, bo miałeś wiele pięknych dni i taką miarę niedoli, jaką ci przeznaczył Bóg.
W imieniu chyba wszystkich zebranych, a przede wszystkim Stowarzyszenia Miłośników Polesia, licznej grupy przewodników i wspaniałych ludzi, którzy prowadzą wycieczki, także dużej grupy słuchaczy Uniwersytetu składamy wyrazy ubolewania całej rodzodzinie, bo był także Alfred – co trzeba zaznaczyć – wzorem, jak należy układać życie rodzinne i dlatego zostaje pamięć po Nim przede wszystkim u Jego wspaniałej Małżonki, z którą przeżył całe, całe długie życie. Wychował dwoje wspaniałych dzieci - córkę Mariolę i syna Janusza, którym składamy kondolencje, a także wnuki i prawnuki.
Nie mogę Cię, droga Ireno, pocieszyć bo straciłaś osobę niespotykanej wartości. Mogę Cię tylko poprosić (mówię do żony), żebyś wytrwała. Żeby Cię pamięć o wspaniałym mężu wzmacniała i by Twoje życie dalej trwało jak najdłużej. Alfredzie, przyjęła cię ziemia gorzowska, dla której zrobiłeś tak dużo. Jesteś wielkim Gorzowianinem. Niech ta gorzowska ziemia lekką Ci będzie.
Prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gorzowie Wlkp.
Edward Korban
|